Przeglądałam książki na Miejskim Regale i wtedy pewien pan stojący obok polecił mi właśnie to. Wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością tego autora (pomijając film "Tam, gdzie rosną poziomki", ns który kazali nam iść z klasą - jako że to był przymus, nie zwróciłam na niego większej uwagi).
Nie żałuję, że wzięłam ją z półki. Wciągnęła mnie i zachęciła do myślenia na pewne tematy. Polecam przeczytanie, choć chyba sama wolałabym jednak czytać bez wstępu od autora, w którym streszcza wszystkie sceny.